W pułapce współuzależnienia.
Większość osób uzależnionych przez długie lata uważa swoje picie za nieszkodliwe - z zawziętością i pomysłowością broniąc się przed uwagami bliskich. Uruchamiając zręczne mechanizmy obronne starają się przekonać samych siebie i swoich bliskich, że ich picie jest całkowicie normalne i mają nad nim pełną kontrolę.
Najczęściej stosują dwa mechanizmy obronne w odniesieniu do zarzutów bliskich:
- strategie unikowe - polegające na ukrywaniu rozmiarów swojego picia przed otoczeniem w celu uniknięcia negatywnych konsekwencji (picie potajemne i ukrywanie alkoholu w różnych skrytkach),
- wymówki i preteksty - czyli próby pomniejszania konsekwencji swojego picia zarówno wobec siebie jak i osób z rodziny lub przenoszenie winy za własne picie na innych. (np. „Przecież nie wypadało z nimi nie wypić…” „Raz się zdarzyło, no i co z tego…”).
Bliscy osoby uzależnionej są z reguły podatni na stosowane przez nią manipulacje, co w efekcie uniemożliwia takiej osobie skonfrontowanie się z rzeczywistością i konsekwencjami swojego zachowania. Z biegiem czasu problem narasta. Następuje powolna zmiana zachowań osoby uzależnionej; znajduje się ona coraz częściej pod wpływem alkoholu, korzysta z najróżniejszych okazji aby się upić, staje się rozdrażniona, ucieka od spraw domowych, nie przestrzega terminów, staje się niewiarygodna. Widząc ten proces, członkowie rodziny wykazują pozornie zdrowy ludzki odruch i próbują powstrzymać osobę uzależnioną stosując wiele sposobów, do których należy tłumaczenie, przekonywanie a także łzy, manipulacje czy nawet kłamstwo. Takie działanie w normalnym świecie zazwyczaj przynosi oczekiwane skutki, jednakże świat alkoholika do normalnych nie należy. W efekcie bliscy żyją w stanie nieustannego stresu, braku stabilizacji i poczucia bezpieczeństwa.
Mimo problemów bliscy osoby uzależnionej z reguły nie szukają pomocy poza rodziną, lecz stosują rozwiązania „wewnętrzne”. Konieczność podjęcia terapii odwykowej wydaje im się niepotrzebna. Są przekonani, że problem nie wymaga ingerencji z zewnątrz, że poradzą sobie z nim sami – argumentując, tłumacząc, dyskutując. Oczywiście nie przynosi to zamierzonego efektu a jedynie utrwala skoncentrowanie życia całej rodziny wokół tematu alkoholu. Dominuje myślenie o tym, czy bliski dziś się napije, czy nie, jak można temu zapobiec, jak się zachować, gdy przyjdzie pijany. Paradoksalnie – w tej sytuacji nawet nie używający alkoholu członkowie rodziny stają się w ten sposób od alkoholu zależni. Dlatego członków najbliższej rodziny alkoholika nazywa się osobami współuzależnionymi.
W TAKIM RAZIE - NA CZYM POLEGA WSPÓŁUZALEŻNIENIE?
Osoba współuzależniona przejawia silną koncentrację myśli, uczuć i zachowań na zachowaniach alkoholowych osoby pijącej.
Stara się znaleźć usprawiedliwienie sytuacji picia, zanegować problem (często konieczność podjęcia terapii odwykowej przez uzależnionego wydaje się jej niepotrzebna),
Ukrywa problem picia bliskiej osoby przed innymi (członkowie rodziny starają się „na zewnątrz” zachować pozory normalności, aby prawda dotycząca uzależnienia się nie wydała, aby uchronić rodzinę i samego uzależnionego przed konsekwencjami jego picia).
Próbuje przejąć kontrolę nad piciem osoby bliskiej (ogranicza sytuacje alkoholowe, wylewa alkohol, odmierza ilości, kupuje alkohol, aby pijący nie wychodził z domu itp.)
Przejmuje odpowiedzialność za zachowania osoby pijącej, łagodzi konsekwencje picia: kłamie, płaci długi, dba o higienę pijącego, o jego wizerunek (np. pomimo częstych przypadków bycia ofiarą przemocy lub wykorzystywania seksualnego wielu członków rodzin nie zmienia swojego zachowania wobec uzależnionego).
Przejmuje za osobę pijącą obowiązki domowe, które ta zaniedbuje.
Jednak współuzależnienie nie jest chorobą. Jest określane jako zespół nieprawidłowego przystosowania się do sytuacji problemowej. Oznacza to, że osoba współuzależniona jest tak skoncentrowana na próbach ograniczenia picia przez swojego bliskiego, że nieświadomie przejmuje odpowiedzialność i kontrolę za jego funkcjonowanie.
Niejako zwalnia go z odpowiedzialności za swoje życie poprzez wzięcie tego życia w swoje ręce. W efekcie, wbrew swoim dążeniom, ułatwia pijącemu dalsze spożywanie alkoholu odsuwając od niego obowiązki codziennego życia. I nie jest to jedyna konsekwencja tej sytuacji. U osób współuzależnionych nasilają się bardzo często ostre reakcje na stres, zaburzenia stresowe pourazowe lub zaburzenia adaptacyjne. U wielu współuzależnionych kobiet pojawia się chęć utrzymania jedności małżeńskiej za wszelką cenę. U mężczyzn z kolei którzy zaczęli picie alkoholu w wieku kilkunastu lat stwierdzone jest zahamowanie rozwoju emocjonalnego i społecznego (dotyczy to nauki relacji z innymi z pozycji dorosłego a nie dziecka, rozwiązywania konfliktów małżeńskich, szukania rozwiązań swoich dylematów itp.).
Zatrzymany jest proces dojrzewania. W efekcie wiele kobiet nieświadomie staje się odpowiedzialnymi za swojego partnera, jak za dziecko. A to powoduje utrwalanie się choroby ponieważ osoba uzależniona zostaje odsunięta od codziennych obowiązków, co – paradoksalnie – ułatwia jej coraz mocniejsze uzależnianie się od alkoholu.
Współuzależnienie diagnozuje się wyłącznie u osób dorosłych. Spowodowane jest to faktem, iż osoby dorosłe mogą formalnie wybrać inną drogę poradzenia sobie z problemem picia członka rodziny w przeciwieństwie do dzieci; dzieci nie mają żadnego wyboru, są skazane na życie w takich warunkach, jakie stwarzają dla nich dorośli. Efekty dorastania w rodzinie z problemem alkoholowym zazwyczaj dają o sobie znać w całym późniejszym dorosłym życiu (syndrom DDA).
Życie w nieustannym stresie spowodowanym piciem osoby bliskiej i brak skuteczności własnych działań w próbach rozwiązania problemu są przyczyną wielu psychicznych problemów, do których należą:
Zaburzenia psychosomatyczne – a więc nerwice, zaburzenia życia emocjonalnego (chaos emocjonalny, huśtawka nastrojów, ciągłe napięcie, stany depresyjne i lękowe), zakłócenie czynności poznawczych (zagubienie, brak poczucia sensu i celu, nierealistyczne oczekiwania) a na dodatek pustka duchowa i brak nadziei oraz uczucie osamotnienia.
Przekonanie o niemożności rozstania się z bliską osobą uzależnioną (co w efekcie podtrzymuje trwanie alkoholika w piciu),
Częste nadużywanie leków nasennych i uspokajających,trudności w realnej ocenie wymiaru problemów, odczuwalne obniżenie jakości życia,
Wnioski nasuwają się same: najpierw osoby wpółuzależnione muszą pomóc samym sobie. Poprzez poprawę stanu swojego zdrowia i wiedzy na temat alkoholizmu osoby te dopiero wtedy będą w stanie podjąć skuteczne działania na rzecz osoby uzależnionej. Należy zdać sobie sprawę, że nikt nie może zrobić za alkoholika tego, co on sam powinien zrobić. Skuteczne leczenie jest możliwe dopiero, gdy decyzję podejmuje sama osoba chora.
Natomiast osoby bliskie mając wiedzę o chorobie będą w stanie nie popełniać więcej dotychczasowych błędów, które doprowadzały jedynie do podporządkowania się zachowaniom alkoholika – i w efekcie pogłębianie jego choroby. Zmuszanie osoby chorej do zaprzestania picia bez pogłębiania wiedzy na temat alkoholizmu nie przynosi dobrych efektów, wręcz przeciwnie. Nawet, jeżeli te działania są wynikiem naturalnego odruchu wobec bliskiej osoby. A zatem powrót do normalności w rodzinie należy zacząć od siebie.
Współuzależnieni wymagają pomocy i mogą uzyskać poprawę stanu zdrowia, jeśli skorzystają z pomocy oferowanej im w placówkach terapii uzależnień. Placówki te w większości prowadzą również terapię dla współuzależnionych. Osoby te mogą korzystać w nich z bezpłatnej pomocy terapeutycznej i medycznej. Niezależnie bowiem od tego, czy pijący podejmie leczenie odwykowe, czy nie, czy zatrzyma picie, czy będzie pił dalej – osoby współuzależnione mogą poprawić jakość swojego życia i życia swoich dzieci. Należy jednak pamiętać, że bez przyjęcia fachowej pomocy z zewnątrz jest to praktycznie niemożliwe. Poza profesjonalną terapią współuzależnienia pomocne dla osób mających pijących bliskich mogą być spotkania wspólnoty Al-Anon. Celem tego ruchu jest wzajemne wspieranie się osób współuzależnionych w pokonywaniu trudności wynikających z życia z osobą pijącą i zmianie swojego funkcjonowania. A zatem współuzależnieni - czas zacząć myśleć o sobie.
Jest szansa na wyjście z pułapki!